wtorek, 18 stycznia 2011

pachnie wiosną

Wczoraj było mocne kino, ale chyba nigdy nie uśmiałam się tak na thrillerze, ale to za sprawą towarzystwa :) Natalie Portman w "czarnym łabędziu" zdecydowanie zasługuje na nagrodę, przeobrażenia osobowości niezwykłe. Pod wpływem filmu wsiadłam na rower i pogrzałam na Natolin, super się jechało, pustawe miasto wieczorową porą. W mieszkaniu ciepłe światełko i rozmowy do północy, z rozsądku poszłyśmy w końcu spać, a dziś celebracja śniadania i ciepły wschód słońca, na rower i do narodowej sprawy. Przy okazji dowiedziałam się, że w jakiejś luźnej rozmowie zgodziłam się na wyjazd, i to na Ukrainę, a jakby tego było mało to na stadion.
Dziś za to koncert i podbój Warszawy z Zuzią:) Dużo się dzieje w tym nowym roku. Zaraz konferencja, a potem ślub (nie mój) i Szwajcaria, wyczekiwane wakacje, mam nadzieję z telemarkiem. Wyraźnie coś się kończy, ale po to żeby zaczęło się nowe. Gdzie mnie poniesie, sama nie wiem...
Dziwią mnie teksty w stylu szczęście to posiadanie, domu, rodziny, dzieci, ekstra zawodu, kasy. Czyż to nie ułuda, przecież dla każdego to co innego. Jaki jest sens w gonitwie za szczęściem, skoro ono jest już w nas?

3 komentarze:

  1. pogoń nie ma sensu, ale teraz każdy gdzieś pędzi, więc żeby nie ostawać - bo nikt nie chce być inny, to niby pogoń za szczęściem :)
    a co do wakacji - to życzę by były i z telemarkiem i.... udane!

    OdpowiedzUsuń
  2. ciesze się, że się udało zobaczyć, w tak odmiennych warunkach, nieludzkich wręcz, a jakże przyjemnych w TAKIM towarzystwie. Ciekawa ekipa, żeńska - a jednak dogadująca się :))
    Ściskam mocno i dzięki :))

    Zu

    Ps. Jak już pisałam, ja nie lubię w drugą stronę, wspomnień. A do przodu? Czemu nie :) Chociaż tak naprawdę to chyba najlepiej celebrować właśnie tą minutę. Na schodach na chłodnej, w Krynicy przy kiblu i takie tam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie jak się nie gna to odrazu jest się nie normalnym. Takie dwie szuflady, jedna z sukcesem, czyli kręceniem wokół własnego ogona, a druga z celebrowaniem chwili, czyli życiowego nieudacznika :)))to takie nasze pracowniane dyskusje oczywiście w przestrzeni tej pierwszej szuflady.
    Zuziu, te schody na Chłodnej na długo zapamietam, bo rozmawiałyśmy o pasji życia a to mój ulubiony temat:))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...