środa, 2 lutego 2011

hmmm

Coś, co nas trawi, ale jak tam jesteśmy, to nikt nie narzeka, wręcz przeciwnie. Czy można mieć dystans? nie sądzę. To cząstka nas.
Poniżej nasi bohaterowie wczorajszego dnia. Powinnam dodać, że po godzinie byliśmy soplami chodząc w ciepłych kurtkach, na mrozie, a panowie wisieli kilka godzin na lince i majstrowali.















kawałek tortu



i wisienki :)





















A z codzienności, to mieszkanie, które mnie znalazło okazało się potwornym smutkiem. Jest tak brzydkie, że chyba nie mam nawet sił, żeby je oswoić.

4 komentarze:

  1. kurczę... a nic nie możesz w nim zmienić?? jakieś malowidła ścienne??

    OdpowiedzUsuń
  2. oj...to wielka płyta, z meblami z epoki(drzwiczki na jednym zawiasie itp)gumoleum, rozsypujące się fotele. Wszystko nadaje się do śmieci. Balkon jest zabudowany betonem do metra wysokości, a potem zatkany brudnym szkłem, nic tam nie urośnie:( kuchnia straszna...nie dam rady

    OdpowiedzUsuń
  3. masz rację! zupełną! nawet metraż przegrywa z takim stanem rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  4. ano...ale wiesz traktuje mieszkania i domy jak coś żywego i to wczorajsze mieszkanie to mi skatowanego kota przypominało bez łapy albo oka...tyle, że je udałoby się jeszcze uratować, a kota tylko pokochać.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...