środa, 16 grudnia 2009
















Opowiem Wam o filmie, niezwykłym, o górach, tych najwyzszych w sercu Himalajów, o dzieciach, które są wyklęte przez społeczeństwo w którym żyją, gdyż niewidome dzieci wg buddyzmu tybetańskiego są odrodzeniem złych ludzi. O tym jak wiele można się nauczyć od takich dzieciaków. Że nie ważne jest zdobycie szczytu a sama droga do niego. Że nawet super wykwalifikowani himalaiści, którzy maja jeden cel - zdobyć szczyt muszą się nauczyć czegoś o wiele ważniejszego, rezygnacji z niego przed samym wierzchołkiem. Początkowo myślałam sobie (jak pewnie wielu na sali) po co wlec te dzieci na te ponad 6 500 m.n.p.m. przeciez i tak nic nie zobaczą, ale z kazdym krokiem wyprawy widać było, że to bardziej bycie razem, pokonywanie kolejnych barier i przeszkód miało znaczenie niż te widoki wokół. Choć jest tam końcowa scena jak dzieci oglądają nawisy śnieżne i lodowe, dotykają, odłamują, nazywaja i wyobrażają sobie niesamowite rzeczy opisując je. Po projekcji kilka słów powiedział chłopak, niewidomy, który wspinał się na Elbrusa, Kilimandżaro i wiele innych szczytów i mówił czym dla niego jest wspinaczka a przede wszystkim taka wyprawa, ludzie. Opowiadał o wyobrażaniu sobie każdego kroku. Jego przewodnik po takiej wyprawie powiedział, że nie zdawał sobie sprawy z tego, iż tak trudne jest opisywanie stawianego kolejnego kroku, że to co dla widomych jest oczywiste i nie poświęca się temu kompletnie uwagi bo jest mechanicznie wykonywane  w towarzystwie niewidomego staje się jakimś niezwykle uważną czynnością.
Zatem ważniejsza jest droga niż cel i uważność, gdzies już to słyszałam hmmm....

http://www.youtube.com/watch?v=BI6OAnu4Vzo&feature=related

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...