Przy -10 stopniach mrozu z lodowatym wiatrem od wschodu wszystko wydaje się jakieś niedostępne. Manekiny osiągają apogeum nieobecności...Trzeba wyjąć ręce z rękawiczek żeby powąchać jabłko w sklepie, uścisnąć dłoń, nalać wody w źródełku. Ale uśmiech to co innego, nie wymaga specjalnych przygotowań a na czerwonych policzkach wygląda dwa razy efektowniej. No i dzieci one nie są manekinami, są prawdziwe, autentyczne, nie oceniają, patrzą i się uśmiechają...w nich nadzieja...
muszę jeszcze napisać, bo nie daje mi to spokoju....
B napisała:...ah żeby tak umieć tylko myśleć sercem...
http://www.youtube.com/watch?v=SnL1e4-NfaA&feature=related
10 lat temu

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz