poniedziałek, 12 kwietnia 2010

...zaduma ogarnęła całą Warszawę...
pakuję plecak, szkicownik, aparat, muzykę i jutro wyjeżdżam na wymarzone wakacje...miały być inne, będą niezwykłe, nie ma przypadków, wszystko jest po coś...
Dziś miałam niezwykłe spotkanie pod sklepem, z mężczyzną mojego życia, czteroletnim chłopcem na minirowerku (rocznik blisko mojego cosmosu ale w super stanie technicznym) opowiedział, że to nie rower a famaj, bo famuje i że jedzie z tatą do parku, a ponieważ tata nie zabrał krasnoludka będą udawać, że on z nimi jest... na koniec powiedział trzymaj się dobrze...
jak dobrze, że są tacy magicy na famajach...nie udają, po prostu są...

2 komentarze:

  1. bardzo dobrze że TACY "famajowie" są... ale nie wiem czy wiesz że TY też jesteś "famajowcem" :-)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak :)
    Udanego! I odezwij się jak wrócisz :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...