Na samej górze duża otwarta sala z fajną akustyką, sceną, barem. Zwykle spotkania podróżników są w ciasnych wnętrzach kawiarnianych, gdzie często się siedzi na podłodze, ma to oczywiście swój urok, ale słuchanie Tomka opowiadającego o ekstremalnych przygodach, mającego bilet w jedna stronę w takim miejscu nabiera jeszcze większego kontrastu.
Było wiele podróżniczych sław, między innymi Jacek Pałkiewicz. Podobało mi się, bo Tomek powiedział, że nie jest podróżnikiem, bo to osoba, która dociera do miejsc, gdzie nie wiele osób było przed nim, która odkrywa coś dla innych i to właśnie jest Jacek, a nie on. W ogóle jak w radio super się go słucha, tak na żywo jeszcze lepiej. Swobodnie i z uśmiechem. Młody, kapitalny facet z pasją życia.
Nie zostałam do końca spotkania bo musiałam gnać na Afrykę Nowaka, w Klubie Podróżnika, gdzie byłam umówiona. To dziwne miejsce Warszawy, tuż obok mają swoje królestwo wietnamczycy, którzy właśnie wczoraj robili kapitalny remont :) żałuje, że nie miałam aparatu. Musiałam zostawić rower w ich zasięgu, ale na szczęście byli zbyt zajęci. Poznałam szefa klubu, Andrzeja, podróżnika i bardzo otwartego człowieka. Jeden z uczestników wielkiej sztafety w 80 rocznicę podróży Kazimierza Nowaka
http://www.kazimierznowak.pl/ przywiózł kapitalne zdjecia z Sudanu, afrykańskie portrety i opowiedział jak wyglądał etap, w którym właśnie on brał udział. Zdjęcia świetne, zaś w porównaniu do Tomka, dziennikarza było nie było, opowieści Piotrka były takie sobie.
W każdym razie przed północa wróciłam na moim różowym wehikule do domu z głową pełną niesamowitych obrazów i opowieści i książką w koszyku...c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz