Wróciłam. Lubię wracać, ale tym razem wyjątkowo chciałam jak najdłużej zostać. Kojący szum morza, piasek pod stopami i spacery po horyzont. Odprężające uczucie. To był fajny czas wyrwany z narodowej sprawy, która wczoraj chciała mnie żywcem pożreć, ale nie daję się, jestem ciężko strawna.
W Warszawie jesień. Nogi na kierownicy, bo pod kołami rzeka liści. Choć słońce na niebie, to powietrze inaczej pachnie. Zaczyna się moja trzecia jesień tutaj :) czas mknie jak oszalały, na złamanie karku...
8 lat temu
trzecia jesień powiadasz...hmmmm ale jakże inna. słoneczko - pozazdrościć - u nas nie może się przebić przez mgłę! ale wierzę, że się mu w końcu uda :)
OdpowiedzUsuńa narodowej sprawie nie daj się, nie tylko dlatego, że może jesteś ciężkostrawna,tylko my nie pozwolimy!
dziekuję :)
OdpowiedzUsuń