środa, 27 października 2010

czasami

sobie myślę, że polana to wyprawa z motyką na słońce. Lubię bardzo to miejsce, ma swoją energię, kawałek nieba i widok na góry, od niedawna kapitalnego sąsiada. Ma też wady, a jakże. Od jakiegoś czasu rysuję kolejne kreski i kolejne, i wracam do poprzednich i tak wkółko (już tak mamy zawodowo). Jest duża kuchnia, pachnie kawą, kominek, wejście, słychać muzykę w środku...ale do końca daleko. Jak już wydaje mi się, że ta motyka i ta wyprawa mnie przerasta, wtedy dzieją się rzeczy, których nie potrafię wytłumaczyć. Tak na przykład było, gdy dowiedziałam się, że poprzedni właściciel opłacił podatek z góry za cały rok, albo jak dostałam od niego mapę projektową (nie tanią). Dziś okazało się, że konstruktor gotów jest zaprojektować chatę za...piękny widok :) Skąd te Dobre Anioły? Wiecie co, to bardzo pocieszające, że tacy ludzie są na świecie, że im się chce i że jakoś kręcą się przy polanie....bardzo dziękuję :)

2 komentarze:

  1. jak się jest dobrym Aniołem to inne dobre anioły lubią być wspólnie razem i wspólnie razem robic dobro! ja to wiem Ty nasz Dobry .... Diabełku ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. no diabełek to bardziej o mnie...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...