czwartek, 11 listopada 2010

czytactwo

Po 10 km w pięknym, mrocznym, spowitym mgłą lesie, teraz z kubkiem kawy zasiadłam w fotelu czytacza pospolitego. W Trójce dziś tylko polskie kawałki, w centrum Warszawy marsze, za oknem powiewają biało-czerwone flagi. Wszędzie cichutko, no może psy tylko dają o sobie znać, bo one muszą wychodzić mimo, że święto, że deszcz i wiatr. Czytam Kena. Rozbroił mnie już na samym początku pisząc o pełni, czyli kobieta+mężczyzna, a na przykład mężczyzna-kobieta=świnia, a w drugą stronę kobieta-mężczyzna=wariatka. Nie napisał co dzieje się jak ta świnia z tą wariatką się spotykają :)Teraz za to o równowadze bycia i działania. Biegamy wokół własnego ogona, nie mogąc go złapać i w końcu zmęczeni i zfrustrowani padamy na twarz, nie potrafimy być. Bardzo prawdziwe.
W ramach przerwy wracam do projektu :)
muzyka patriotyczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...