piątek, 5 listopada 2010

liście

Dziś wszystko tańczy i wcale nie dlatego, że mam gorączkę, ale na zewnątrz szaleje wiatr. Można zobaczyć najbardziej beznadziejną pracę - faceta, który grabi liście. Ale grabi, nie poddaje się, tylko w transie grabi, a one go zasypują i on dalej grabi. To trochę jak z drogą i życiem, nie cel jest najważniejszy a droga i każdy odech...
Jadę na południe, spakowany plecak, książka, muzyka. Dobrego weekendu wszystkim, dużo słońca, przynajmniej tego w serduchu.
i coś do posłuchania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...