Na biurku mam zdjęcie M przedstawiające norweski fiord, a w nim rybę. Nie znam się na rybach, ale ta jest spora, trochę jak szczupak, albo jakiś lokalny tubylec przeźroczystych fiordowych wód. Kiedyś Wam to pokażę, jak skończy się pora szarości. A póki co szukajcie sami tutaj. Po dzisiejszym narodowym zamieszaniu z radością wróciłam do listkowej alejki, bloku wielkopłytowego nr 11 i rybska na biurku. To takie odprężenie miłe dla oka, zawsze mi się wydaję, że to rybsko minimalnie się przesunęło od ostatniego spojrzenia...ale to pewnie lekka halucynacja po werbenie :)
8 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz