czwartek, 23 grudnia 2010

jutro wigilja

...okolice siedemnastej, wejście do metra Centrum w Warszawie. Plac roi się setkami ludzi pędzących na złamanie karku. Gdzieś w tym szale człowiek - muzyk, grający na nogach od krzesła (nie pytajcie jak, ale kto tu był to widział i oczu oderwać nie mógł) no i my zatrzymane w czasoprzestrzeni, składające sobie życzenia i spokojnie rozmawiające z B.

Dokąd ludzie pędzą, któż to wie, może łapią własny ogon?
W tym tygodniu spotkało mnie wiele dziwnych sytuacji, które zwykle mi się nie zdarzają. Zaczęło się od celofanu, który kosztuje 50 gr a tu nieopodal 8 zł, a potem zostawiłam przy kasie reklamówkę z bielizną, wybieraną godzinę na prezent i...komuś się przydała, mam nadzieję, że ma frajdę z niej...a dziś, gdy w końcu pokonałam moje lenistwo i wstałam wcześniej, wjechał na mnie samochód, nie uszkadzając lakieru, ale kryjąc twarz w dłoniach...o co chodzi...gonienie ogona tak nas zakręciło?
Choinka wycięta z papieru (nie zwiędnie) gotowa, światełka także, bilet na jutrzejszy pociąg, ciasteczka na choinkę, suszone pomarańcze i wiersze Sylwii Plath, które dostałam wczoraj w prezencie, wszystko spakowane. W Trójce Jerzy Sosnowski, zakładam szlafmycę i zmykam do łóżka :)
a jutro, jutro napiszę jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...