środa, 2 marca 2011

podobno

mam sobowtóra rowerowego, dowiedziałam się w sklepie. Pan "pożeracz książek" konsumuje następną. Życie płynie. Trzeba się pakować. Jak pomyślę o pięknej idei jednej walizki, to aż mi słabo, bo zadomowiłam się tu z całym samochodem rupieci pewnie. A tak było fajnie. Dużo spraw rozgrzebanych, napoczętych, a czas gna. Projekt stodoły ostatnio znacznie się zmienił, ale też już powinien wyjechać, a w proszku totalnym. Mam poczucie kończenia misji. Czy prawdziwe, okaże się w następnych kilku tygodniach. Czy spotkam sobowtóra jeszcze, pewnie nie, bo ciągle gdzieś mnie gna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...