poniedziałek, 29 sierpnia 2011

beskidzkie spacery

W sobotę skwar. Trochę pracy, buszowania w malinach, koszenie trawy, a wieczorem książka i nawałnica za oknem. Za to w niedzielę wielkie plany eskapady, które finalnie stopniały do spaceru po Beskidach, a dokładnie odwiedzin Hali Krupowej, pysznej kawy w schronisku i rozmowy z panią Marią. Spacer był mglisto chmurny, klimatyczny, co szczególnie nastrajało do buszowania w runie leśnym z aparatem. W górach już prawie jesień...









3 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia. U rodziców mam album Inez Baturo "Beskidy" - polecam. Można się zainspirować fotograficznie, a przede wszystkim wycieczkowo. :) Beskid Żywiecki równa się dla mnie wakacje dzieciństwa i moja babcia, więc dla mnie sama słodycz, lekko podszyta smutkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo mgły na Twoich zdjęciach. Ale to już prawie jesień. Wakacje się kończą. Kiedy znów będzie gorącą i słonecznie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hazel:
    dziekuję bardzo za ciepłe słowa i za namiary na niezwykłych ludzi, fotografików. Już do nich piszę, bo widzę, że mają ciekawe pomysły i może uda się spotkać :)
    Tak, Beskid Żywiecki to dla mnie też szczególnie bliskie okolice...
    Tojav:
    teraz to dopiero się zacznie. Tak szczerze, lipiec i sierpień dla mnie to wegetacja, odżywam jesienią, w kolorach, a zimą kipię energią i uwielbiam najbardziej:)no i wakacje może za tydzień albo za dwa:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...