piątek, 28 października 2011

niemożność

za oknem słońce, a mi pozostaje podłoga w poziomie...taki czas potrzebny do zebrania myśli, choć stacjonarnym stworzeniem nie jestem. No ale zawsze mogę wypełznąć na balkon i wrócić z takim czymś :) ostatnie dla B, od której dostałam nasionka powoju, a teraz mogę przekazać dalej...





4 komentarze:

  1. Ostatnio jakieś smutne te Twoje posty. Nie piszę bo nie wiem co, ale czytam:)
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko jest dobrze, to mój stary kręgosłup skrzypi, ale smutno nie jest :) dziękuje za zaglądanie i czytanie :) chyba jestem trochę jak misiek szykujący się do snu zimowego :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...