piątek, 13 lipca 2012

kocio

szare niebo i chłodno, wielka ulga po upałach. Poranne bieganie przyjemniejsze. A skoro dziś trzynastka, to musi być coś wyjątkowego. Będzie kocio, Groszkowo. Nasza stara kotka malkontentka we własnej osobie, z całym wdziękiem długich wąsów i mruczeniem. Zawsze ma swoje spojrzenie na świat i za żadne skarby nie da się wtłoczyć w schematy. Jest niezależna, obrażalska i kapryśna, a przy tym ocierająca się o nogi miękkim białym futrem i czasami działa jak okład na zbolałe ciało, wiedząc co człowieka uwiera i gdzie boli. Potrafi godzinami hipnotyzować drzwi od lodówki aż się otworzą, dostanie pyszny kąsek, powącha, otrzepie łapki i pójdzie obrażona przegryźć wróbla albo mysz. Czasami też zaszyje się na strychu, w bujanym fotelu i godzinami śpi beztrosko aż ktoś ją tam namierzy. Groszek, bo miała być kocurem, a okazała się Grochówką...

4 komentarze:

  1. Aga uwielbiam patrzeć na Twoje zdjęcia. Uwielbiam. Bije z nich Twój spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) dziękuję, aż się zaczerwieniłam
    bardzo to miłe...

    p.s.
    Ty nam nie uciekniesz zanim się nie spotkamy, co?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...