czwartek, 13 września 2012

kapuśniaczek

za oknem, wgryza się wszędzie, a pomaga mu wiatr. Jesień.
Coraz częściej w głowie przeprowadzka, kartony, niebieskie torby z Ikei. Ale spokojnie, jeszcze czas...
Muszę w końcu napisać o książce, która się do mnie przykleiła, to "Szkice Piórkiem" Andrzeja Bobkowskiego. Zwróciłam na niego uwagę, bo rowerem, bo po Francji, a jakoś blisko mi do takich świrów. A potem zaczęłam czytać fragmenty i wciągnęło mnie po uszy. Na czas podróży zapomniałam o nim, aż w końcu po powrocie natknęłam się na materiał w radiowej Trójce, a potem jeszcze S przesłała mi linkę do tego.  Podzielę się z Wami kawałeczkiem:
"Jest mi tak dobrze. Nieraz, gdy w zawrotnym tempie uwijam się po ulicach na rowerze, gdy świeci słońce, jestem tak szczęśliwy jak jeszcze nigdy w życiu. Odkryłem uśmiech myśli. Nie umiem tego inaczej nazwać. Mam ochotę błaznować sam do siebie, robić głupstwa sam dla siebie; rozsadza mnie jakaś głupia radość i lekkość. Wszystko mi się podoba, wszystko wokoło jest jak muzyka. Chwytane w przelocie nastroje poszczególnych ulic i widoki wiją się wewnątrz mnie jak jakiś roztańczony korowód par, każda w innym stroju. Piję coś wielkimi łykami, czego nie umiem określić. Młodość? Dobrze mi, bo jestem młody i silny; dobrze mi, bo jestem sobą i myślę tak swobodnie, jak nigdy dotąd. I mam Basię. Czego więcej potrzeba?"
Znalazłam też stronę o nim i gorąco polecam, a jak przegryzę się przez szkice to skrobnę jeszcze nieco. Dziś taki dzień kiedy najlepiej rozsiąść się w fotelu z kubkiem kakao i dobrą książką, po pracy.
A Wy co czytacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...