Ponad tydzień temu przyjeżdżając dziwiłam się zielonej trawie w grudniu. Spacerowałyśmy po bukowym lesie szurając butami w liściach. Kilka dni potem sypnęło śniegiem i sypie nadal. Wszystkie drzewa i domy opakowane na święta w biały puch. Zrobiło się czysto i spokojnie. Zimno wgryza się we wszystko, w szpary w oknach, między zwoje szalików, pod kaptury. Ale dobrze, lubię zimę, prócz czarowności i misterności śniegowego opakowania, ten czas kojarzy mi się z ciszą, spokojem i przygotowaniem na coś wyjątkowego.
8 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz