poniedziałek, 11 lutego 2013

torcik wiedeński

misterny rarytas cukierniczy, perfekcyjny i piękny, taki właśnie dla mnie był Wiedeń. Ta wycieczka to prezent od M, za który bardzo dziękuję, bo choć niedaleko, to jakoś nigdy po drodze. Nie znam podobnego miasta, niemożliwe nagromadzenie detali, kamienic, pałaców, pięknych ogrodów. Dużo złota, kamienia, bogactwo, porządek i dostojność na każdym kroku. Często miałam wrażenie, że jestem na planie filmowym i że z za rogu zaraz wyjdzie jakaś dama w powłóczystej sukni, a dodatkowo takie wrażenie potęgowali dorożkaże z przystrojonymi dosłownie po uszy końmi, albo sprzedający bilety na koncert w strojach z epoki. A co mnie zaskoczyło w tym idealnym torcie? otóż wisienka na nim, czyli połączenie historii z teraźniejszością. Penthouse dobudowany na dachu kamienicy nie musi być klasycystyczny czy neogotycki, może byś dekonstrukcją ze szkła i stali i to nie boli, a wręcz przeciwnie, sprawia wrażenie dopełnienia. Podobnie z budynkami, czy to pod katedrą Stefana w samym centrum, czy na dziedzińcu muzealnym. To nie jest miasto-skansen, ale żyjące i prężnie rozwijajace się miejsce. Chętnie wróciłabym tam letnią porą żeby zobaczyć róże, teraz zamotane w jutowe worki, partery kwiatowe w niesamowitych ogrodach, co widać po ziemistych wzorach wyciętych w trawnikach. Piękne miasto, które polecam każdemu, i jak można spotkać tu elegancką parę idącą do opery najpewniej, to i pokaźnego pingwina na stacji metra albo królika, bo to był weekend przebierańców karnawałowych.
kawałek tego tortu...




 
 

2 komentarze:

  1. Pięknie tam!
    Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak wygląda ten tort na żywo, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. jest idealny, jakby nie zrobiony ludzkimi rękami. Ja się nie skusiłam, nie jem słodyczy, to prawda, ale nie był to deser, na który patrząc cieknie ci ślinka. M popatrzył i powiedział, że tylko tiramisu wygląda jadalnie :)))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...