czwartek, 8 stycznia 2015

nowy rok

Trochę śniegu, tak na lekarstwo, na podrażnienie wzmożonego apetytu biegówkowego, trochę słońca, tak na ogrzanie nosa. Zima.
Nie robię postanowień noworocznych, lubię to nieprzewidywalne:) Poza tym w planowaniu długodystansowym raczej nigdy sukcesów nie odniosłam, więc po co się frustrować? Chciałoby się tego i tamtego, ale przecież te chcieje i chciejki nie mogą napędzać dni.
Niech się dzieje! i to moje życzenia dla Was też.
Tygrys drzemie, słodkie chwile dla mnie, komputer, książka, zebranie myśli...
Spotykam sporo matek, raczej tych około czterdziestki, rzadko młodszych, takich, które dużo pracowały, zwiedzały świat, teraz zamotane w chusty z bąblami, chodzą na zajęcia dla dzieciaków, dzielą się pomysłami. Sporo z nich coś chce zrobić z tym macierzyństwem, niektóre zafascynowane porodem i siłami natury szkolą się na doule, inne odkrywają w sobie pokłady artystycznej wrażliwości i szyją, kleją, plotą, niektóre otwierają sklepy internetowe. Poznałam i takie, które po rozkręceniu swojego biznesu zdecydowały się na kolejne dzieci, troje, czworo i więcej. Rzadko pracują w branży z przed porodu, zwykle to totalnie coś innego, coś na co nigdy nie miały odwagi. Ale są i takie, które mówią, żeby wystartować trzeba mieć kasę, zaplecze, bogatego męża itp...
Tak jak w życiu solo, żeby coś zmienić musimy mieć odpowiednie warunki, możemy na nie czekać, ale możemy porwać się z motyką na słońce i wszystko postawić na jedną kartę.
Znalazłam ostatnio fragment Zbigniewa Herberta, który mawiał , że jeśli nie wiadomo, co wybrać - należy pójść za tym co trudniejsze, na przekór modom i powszechnym poglądom. To zdrowsze. Płyniecie pod prąd bardzo wyrabia mięśnie. Z prądem płyną śmieci. 








2 komentarze:

  1. Oglądając Pani zdjęcia bardzo tęsknie za Beskidami, nartami. Zwłaszcza ostatnie zdjęcie przypomina mi Istebną. A jeśli chodzi o dzieci to wyzwalają one w nas kobietach nieznane dotąd pokłady energii :) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego na Nowy Rok

    OdpowiedzUsuń
  2. oj znam tą tęsknotę :) ale to jest takie coś czym nie można się nasycić chyba nigdy. Zdjęcia z przełęczy Przysłop między Zawoją a Suchą Beskidzką. Tak, to pewnie trochę hormony a reszta to te skarby wiszące na nodze:) zgadzam się.
    Dziękuję za życzenia i ślę najlepsze...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...