
wiele historii, ludzi spotkanych po drodze...
...dzień wcześniej, w pierwszych kroplach deszczu wracając z koncertu na Starówce pojawiła się na niebie tęcza, szłam tak ulicą zahipnotyzowana tym zjawiskiem i bez reszty pochłonięta...
z każdą minutą kolory nabierały mocy i potęgi...jednak nikt obok jej nie widział, setki ludzi idących w stronę tęczy pochłonięta swoimi sprawami, rozmowami wogóle nie podniosła głowy, nie mogłam uwierzyć, przez chwilę pomyślałam nawet, że to może moja własna halucynacja :)
i ot przede mną dziewczyna na wózku, pchana przez swoje koleżanki cichutkim, drżącym głosikiem mówi : popatrzcie jaka tęcza!
odrazu zrobiło mi się lepiej, cudnie dowiedzieć się, że ktoś z tobą dzieli tą halucynację :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz