10 lat temu
wtorek, 5 stycznia 2010
Nowy rok - nowe życie ;) od dziś wchłoneła mnie narodowa sprawa sportowa. Właśnie podłączyłam plątaninę kabli i udało mi się o tyle sprawnie, że właśnie piszę świeżutkiego posta z nowego miejsca, gdzie nigdy nie świeci słońce ale za to przed oknami rząd topoli, które jeśli zostanę tu do jesieni będą super żółte. Po lewej stronie ludzie - drugie skrzydło korporacji i mój znajomy z windy - Kudłaty, rodzaj krejzola, dwa metry wzrostu, broda i kudłata czupryna. Spotykałam go w windzie jak jechaliśmy sobie w kaskach na 4 piętro, teraz widzę go przez okno. Za oknem płatki śniegu niczym pierze z poduszki. Hmmm ciekawe jak sie będzie pracowało...Tym samym Ukraina narazie się oddaliła, ale kto wie kiedy znowu nadejdzie i pochłonie nas w całości i absolutnie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz