...zaduma ogarnęła całą Warszawę...
pakuję plecak, szkicownik, aparat, muzykę i jutro wyjeżdżam na wymarzone wakacje...miały być inne, będą niezwykłe, nie ma przypadków, wszystko jest po coś...
Dziś miałam niezwykłe spotkanie pod sklepem, z mężczyzną mojego życia, czteroletnim chłopcem na minirowerku (rocznik blisko mojego cosmosu ale w super stanie technicznym) opowiedział, że to nie rower a famaj, bo famuje i że jedzie z tatą do parku, a ponieważ tata nie zabrał krasnoludka będą udawać, że on z nimi jest... na koniec powiedział trzymaj się dobrze...
jak dobrze, że są tacy magicy na famajach...nie udają, po prostu są...
10 lat temu
bardzo dobrze że TACY "famajowie" są... ale nie wiem czy wiesz że TY też jesteś "famajowcem" :-)?
OdpowiedzUsuńOj tak :)
OdpowiedzUsuńUdanego! I odezwij się jak wrócisz :)