Poniżej nasi bohaterowie wczorajszego dnia. Powinnam dodać, że po godzinie byliśmy soplami chodząc w ciepłych kurtkach, na mrozie, a panowie wisieli kilka godzin na lince i majstrowali.
kawałek tortu

i wisienki :)
A z codzienności, to mieszkanie, które mnie znalazło okazało się potwornym smutkiem. Jest tak brzydkie, że chyba nie mam nawet sił, żeby je oswoić.
kurczę... a nic nie możesz w nim zmienić?? jakieś malowidła ścienne??
OdpowiedzUsuńoj...to wielka płyta, z meblami z epoki(drzwiczki na jednym zawiasie itp)gumoleum, rozsypujące się fotele. Wszystko nadaje się do śmieci. Balkon jest zabudowany betonem do metra wysokości, a potem zatkany brudnym szkłem, nic tam nie urośnie:( kuchnia straszna...nie dam rady
OdpowiedzUsuńmasz rację! zupełną! nawet metraż przegrywa z takim stanem rzeczy!
OdpowiedzUsuńano...ale wiesz traktuje mieszkania i domy jak coś żywego i to wczorajsze mieszkanie to mi skatowanego kota przypominało bez łapy albo oka...tyle, że je udałoby się jeszcze uratować, a kota tylko pokochać.
OdpowiedzUsuń