środa, 19 maja 2010

...gdzieś mi smutno dziś, bo Kraków pływa, a ja tutaj...gdzie nie pada i jest sucho...
Pamiętam jak z W ratowaliśmy biedronki z Wisły na liście łopianu klęcząc na wale. Wisła co roku wylewała, ale zwykle tak kontrolowanie. Teraz niekontrolowanie przerwała sobie wał w Krakowie, przecieka u naszej 90letniej sąsiadki, rowerzystki (ale o niej innym razem).
ehhh, oby przestało padać...


Znalazłam zdjęcie, które bardzo mi się spodobało, kobieta w czerwieni na famaju...jest piękne :)

2 komentarze:

  1. a ja tez pamietam jak to było w 1997 roku... ale jednak nie aż tak!

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz jest znacznie gorzej...nie pamiętam żeby kiedykolwiek było aż tak...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...