...gdzieś mi smutno dziś, bo Kraków pływa, a ja tutaj...gdzie nie pada i jest sucho...
Pamiętam jak z W ratowaliśmy biedronki z Wisły na liście łopianu klęcząc na wale. Wisła co roku wylewała, ale zwykle tak kontrolowanie. Teraz niekontrolowanie przerwała sobie wał w Krakowie, przecieka u naszej 90letniej sąsiadki, rowerzystki (ale o niej innym razem).
ehhh, oby przestało padać...
Znalazłam zdjęcie, które bardzo mi się spodobało, kobieta w czerwieni na famaju...jest piękne :)
a ja tez pamietam jak to było w 1997 roku... ale jednak nie aż tak!
OdpowiedzUsuńteraz jest znacznie gorzej...nie pamiętam żeby kiedykolwiek było aż tak...
OdpowiedzUsuń