8 lat temu
wtorek, 3 sierpnia 2010
Puste biuro, szklanka lodowatej wody, na zewnatrz piekielnie gorąco, tęsknię za zimą :) tak, tak zdecydowanie jestem zimowym człowiekiem...Korzystając z chwili przed wkręceniem się w narodową sprawę, ostatnio podwójnie, napiszę o weekendzie na Babiej Górze i w odnowionym domu, gdzie zawsze się wraca z przyjemnością. W góry wyskoczyliśmy sobie w trójkę, dosłownie, bo czas mieliśmy jakiś nie proporcjonalnie krótki, z tempem spacerowym i leżeniem na wierzchołku. Babia tym razem bezwietrzna i pełna cudnych kwiatów na stoku. Poniżej namiastka tego. Najlepsze widoki były ze szczytu, cała góra była otoczona morzem chmur i pozostawiała pełną przestrzeń dla wyobraźni. W górach jest wszystko, co kocham, faktycznie jest tu to, co daje energię, wolność i motywację na kolejne dni i tygodnie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kiedyś my też tam dotrzemy i będzie wtedy bardzo tłoczno... ;)
OdpowiedzUsuńno ja Cię, to może już :)
OdpowiedzUsuń