sobota. biznesplan. idzie mi to jak po grudzie. Między czasie ugotowałam obiad z kurek - pychota. Przeczytałam artykuł o Jadze Hupało, poszłam pofocić, nie mówiąc o sprzątaniu, odwiedzeniu sąsiadów i pójściu po owoce na popołudniowy piknik. Wymyślam sto rzeczy, żeby tylko nie pisać tego.
A to KONIECZNOŚĆ, bo inaczej polana zostanie polaną na wieczność, a ja latawcem bez sznurka.
W tym między czasie mam na stole mapę północno wschodniej Polski, gdzie jedziemy na rowerach już za kilka dni. Projekt domu (coraz bardziej wyrazisty) i plany na jesienną Holandię. Ale najpierw biznesplan.
I muszę tu odnotować dwie ważne rzeczy, dziś dowiedziałam się, że Monika wyszła za mąż i kolejna krakuska przeniosła się do Wafki - bardzo się cieszę !!! a druga to Kasztelanka - wystartowała...
8 lat temu
wystartowała i o niczym innym nie myśli ;)
OdpowiedzUsuńa kawałek wybrały łobuzy!! hihihi
to takie początkowe emocje :))) zaraz się stanie jak krojenie chleba...
OdpowiedzUsuńpowinnaś dostać kopniaka na dobry początek :)