jak co dzień :) rankiem wygrałam książkę w radiu, niespodziankę, ale i tak zawsze frajda z wygranej. Dostałam też ostateczną odpowiedź z Urzędu, mogę zapomnieć o jednospadowym zielonym dachu. Przechodzę do planu B, czyli pana burmistrza, muszę mu dziurę w brzuchu powiercić żeby przekonać, że taki dach mało, że jest spełnieniem marzeń o kicających królikach i mleczach na dachu, to ma szczególne walory krajobrazowe i estetyczne.
Poza tym pakowanie rowerowe trwa, w sobotę wyjazd i zniknę na chwile dwie, M na chwile trzy.
Co dalej? niech sie dzieje :)
8 lat temu
Pytałaś rozumiem w starostwie? a może uderz od razu w zmianę planu? fajny ten zafotowany budynek!
OdpowiedzUsuńKurtuazyjnie zaczełam od wydziału architektury, pani kompetentnie wysłała mnie na drzewo...czyli do burmistrza i teraz sobie tak korespondujemy...burmistrz jest budowlańcem i lubi dachy dwuspadowe :)) trzymaj kciuki ale na tej mapie na pewno już projektu nie złożę :(
OdpowiedzUsuńto tak jak i my... ta mapa ma pecha ;)
OdpowiedzUsuń:))) no tak, możemy przyjąć, że to mapy mają pecha :) to dobre podejście:))
OdpowiedzUsuń