Wczoraj byliśmy sporą grupą na występach studia Tap&Jazz Dance gdzie nasza M stepowała. Wiedząc o tym, coś tam sobie wyobrażałam, deszczową piosenkę, amerykańskie musicale, ale to co zobaczyliśmy to zupełnie niesamowita zabawa. Widać było radość i pasję porwaną do tańca i stukania w takim tempie, że trudno było się skupić, a co dopiero tańczyć. Interpretacje różnych stylów, mnie najbardziej porwał hiszpański, układów, muzyki i w końcu bez dźwięku, wystukiwany butami rytm mogą zaczarować chyba każdego. Dodatkowo był jeszcze jubileusz instruktorki, zatem wielka feta. Polecam spróbować, do czego gorąco zachęcała M z rozbrajajacym uśmiechem. Na początek...
A poza tym były cudne prezenty z Portugalii, za co dziękuję B :)
i wieczorny spacer po krzykliwych, pawich Łazienkach, zamkniętych między czasie...no i badylek, ale o tym następnym razem...
8 lat temu
:-)
OdpowiedzUsuńdziekuję, że byłaś:
http://www.youtube.com/watch?v=Uwyt0sjcZ8w&playnext=1&list=PL55AB68094AF84E8D
ściskam
M
czadowe :) dziękuję...
OdpowiedzUsuńto była nie lada frajda oglądać Was na żywo.