smutno... :( też odkryłam jej bloga u Ciebie, niedawno też czytałam ten wywiad: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53662,9986553,Nikt_nie_ma_prawa_wyliczac__ile_bede_zyla.html ; co prawda trochę go przeinaczyli = nie autoryzowali, ale i tak był to ślad niesamowitej mocy, jaką ta dziewczyna w sobie miała... I nadziei, jaką dawała innym... Niesamowita była!
to prawda...Paulina nigdy nie narzekała, nie znałam jej osobiście, ale podziwiałam. Była mi bliższa również przez zawodowe bycie. Jak uwierało życie wystarczyło tam zajrzeć i jakby skrzydła odrastały...myślę, że wiele osób czerpało siłę z jej umiłowania życia, wiele osób chorych.
Nie znałem. Teraz zajrzałem. Smutno.
OdpowiedzUsuńłoj.... łezka... a życie dla innych nadal pędzi w nieznane.....
OdpowiedzUsuńwłaśnie w takich chwilach zaczynamy doceniać jak wielki skarb mamy - życie...
OdpowiedzUsuńsmutno... :( też odkryłam jej bloga u Ciebie, niedawno też czytałam ten wywiad: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53662,9986553,Nikt_nie_ma_prawa_wyliczac__ile_bede_zyla.html ; co prawda trochę go przeinaczyli = nie autoryzowali, ale i tak był to ślad niesamowitej mocy, jaką ta dziewczyna w sobie miała... I nadziei, jaką dawała innym... Niesamowita była!
OdpowiedzUsuńto prawda...Paulina nigdy nie narzekała, nie znałam jej osobiście, ale podziwiałam. Była mi bliższa również przez zawodowe bycie. Jak uwierało życie wystarczyło tam zajrzeć i jakby skrzydła odrastały...myślę, że wiele osób czerpało siłę z jej umiłowania życia, wiele osób chorych.
OdpowiedzUsuńNie znałam blogu, ale smutno :(
OdpowiedzUsuń