Tym razem MOŻE obce kraje, rower, a na nim domek (nowiutki, niebieski, pierwszy nasz wspólny) po górach i dolinach, jeziorach górskich...w zieleni i błękicie. Pogoda będzie, jaka będzie, trochę słońca, deszczu, ale też zapowiada się nieco śniegu. Póki co nie rozstaję się z husteczką, a katar odbiera ochotę na wszystko, w gardle kaktus, w uszach muzyka, a w głowie wakacje...
foto, które bardzo mi się spodobało z tego bloga
8 lat temu
Blu domek powiadasz?! milusio,spokojnie i ... blu
OdpowiedzUsuńpóki co jest ładny, jak wyblaknie od słońca (ale to chyba nie tym razem) to będzie bardziej pastelowy :))
OdpowiedzUsuńJa w ramach terapii oglądam zdjęcia z zeszłorocznych wakacji w Highland'ach. Świetne zdjęcia na tym blogu - dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńTak najlepiej w Szwajcarii :)
OdpowiedzUsuńblog ciekawy, to prawda...a taka terapie tez uprawiam :)
OdpowiedzUsuńPola, nie Szwajcaria, ale też Alpy, też górzyście, też duzo pasących sie kóz, i też na s...czyli Słowenia :)