czwartek, 20 października 2011

życie

Już siedem miesięcy na bocianim gnieździe, dziś wyjadą ostatnie meble ze starego mieszkania. Coś się kończy, coś zaczyna. Jak zaczynam szukać dziury w całym to spotykam KOGOŚ. Tym razem to koleżanka z małymi bliźniakami, podejrzewanymi o autyzm. Na początku było bardzo smutno, teraz dużo nadziei i wiary w to, że się uda, że mały krok może zdziałać bardzo dużo. Maluchy potrzebują rozwojowej opieki, bardzo drogiej w prywatnym gabinecie, w państwowym możliwe do zrealizowania za kilka lat, a tu każdy dzień się liczy. Studia, które kiedyś skończyła nabrały nowego znaczenia, może do nich wrócić, doproacować kilkoma kursami specjalistycznymi i być specjalistką dla swoich dzieci. Jest nadzieja, jest dobrze. Nic ponad siły nie dostajemy...
a to jeszcze z Beskidu Wyspowego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...