środa, 22 lutego 2012

przedwiośnie

rano trudno zwlec się z łóżka, autobus nigdy nie jeździ zgodnie z rozkładem, od miesiąca wychodzę na basen, tylko dojść nie mogę. Nazywam się zawias. Zawalam daty, godziny, minuty...ale jest też inny świat, gdzie czas jest względny, kaligrafia, rysunki, kolory, wrażenia, ciekawość kolejnej strony czytanej książki, hiszpańskie i gruzińskie plany, maksowanie, rozmowy o północy, spotkania ze znajomymi. Za oknem szaro, resztki brudnego śniegu rozpływają się na ulicy, w powietrzu nieustanny deszcz, drobny i przeszywający. Ale rankiem słychać jak małe ptaszydła zaklinają pogodę i wierzę, że im się uda i że wiosna nadejdzie szybko i zielono. Póki co kubek kakao i w oparach muzyki przeglądając wnętrza łapię minuty pojedynczych chwil...

2 komentarze:

  1. ale Ty umiesz oddać klimat tymi opisami...
    i zdjęciami...
    Życzę Ci jak najszybciej owej zielonej wiosny i mniej "zawiasów" ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki :)
    na szczęście zawiasy nie zostają na długo, wystarczy wsiąść na rower...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...