rano trudno zwlec się z łóżka, autobus nigdy nie jeździ zgodnie z rozkładem, od miesiąca wychodzę na basen, tylko dojść nie mogę. Nazywam się zawias. Zawalam daty, godziny, minuty...ale jest też inny świat, gdzie czas jest względny, kaligrafia, rysunki, kolory, wrażenia, ciekawość kolejnej strony czytanej książki, hiszpańskie i gruzińskie plany, maksowanie, rozmowy o północy, spotkania ze znajomymi. Za oknem szaro, resztki brudnego śniegu rozpływają się na ulicy, w powietrzu nieustanny deszcz, drobny i przeszywający. Ale rankiem słychać jak małe ptaszydła zaklinają pogodę i wierzę, że im się uda i że wiosna nadejdzie szybko i zielono. Póki co kubek kakao i w oparach muzyki przeglądając wnętrza łapię minuty pojedynczych chwil...
8 lat temu
ale Ty umiesz oddać klimat tymi opisami...
OdpowiedzUsuńi zdjęciami...
Życzę Ci jak najszybciej owej zielonej wiosny i mniej "zawiasów" ;>
dzięki :)
OdpowiedzUsuńna szczęście zawiasy nie zostają na długo, wystarczy wsiąść na rower...