czwartek, 26 lipca 2012

zacznijmy

od tego, że mam zaległości w zdjęciach, ale tutaj, bo fotografuję codziennie i powoli nauczę się wychodzić z aparatem nawet do biedronki na zakupy.
Teraz takie mini wakacje (jeszcze dobrze nie zaczęłam pracować a już wakacje) ale i sporo formalnych spraw, urzędowych i tych upierdliwych, zusopodobnych. Są też miłe spotkania, spacery, przejażdżki rowerowe...czyli życie poza stolicą, doceniane ogromnie, bo rzadkie.
a zdjęciowo: spotkałam się z Grochówką

i pobuszowałam w ogrodzie, zresztą nie tylko ja




a dzisiaj zaszyłam się w dojrzewającym zbożu.
Marzy mi się poranek z mgłami, żeby w piżamie o 4 nad ranem pójść z aparatem na łąki...ale pogoda kisiel panuje, lepkie powietrze okleja wszystko i wszystkich dokoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...