sobota, 29 marca 2014

powrót

byliśmy na południu, gdzie akurat zakradła się wiosna. Wzięłam aparat i zaczaiłam się na morelę, forsycję, stokrotkę i inne badylki, które wyszły spod ziemi ciesząc oczy i napawając nadzieją na ciepłe dni. Mam nadzieję, że ta wiosna będzie całą parą, nie tak jak zima.
Zawsze na wiosnę niedźwiedzie się budzą i ruszają, zaczynają biegać, jeździć na rowerze, odchudzać się, wertują szafę w poszukiwaniu szałowych strojów. Zimowy marazm i lenistwo pakują się do pudła i odstawiają na najwyższą półkę. Tyle teorii, a co z praktyką? ciężko :)
Wróciłam do projektowania i to miła odmiana od bycia w domu tylko, teraz z Tygrysem bywamy na budowie, a jak on zasypia rzucam się na komputer żeby wrysować jakiś kawałek, żeby po długggiiimmm czasie powstał rysunek całości. Nie jest to łatwe i jak ktoś mówi, że spokojnie łączy rolę mamy i pracownika, to myślę, że kosztem kogoś lub czegoś, bo nie można być w dwóch osobach jednakowo na 100%. Poza tym dzieci idealnie wyczuwają takie sytuacje kiedy się spieszymy i chcemy je szybciutko uśpić, wtedy zaczynają się przytulanki, niemożność zamknięcia oczu, marudzenie itp.
Maluchy nie udają, po prostu są, żebyśmy choć od święta potrafili TAK BYĆ, tu i teraz, całym sobą...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...