pytanie

Często moje znajome, zwłaszcza te bez dzieci pytają jak to jest z tym macierzyństwem. Zacytuję tu za WO 29 i Kathy Downing: Rozmowa w sprawie pracy. Kandydat zadawał pytania o warunki, a pracodawca odpowiadał. Jakie są godziny pracy? Będziesz pracować 24 godziny na dobę. Urlop? Nie za długi. Płaca? Cóż nie przewidujemy. Kandydaci się oburzali: przecież to śmieszne, o czym ty w ogóle mówisz, czy to aby legalne itp.? Okazało się, że ta praca to macierzyństwo.
taaak...
Zwłaszcza dla kobiet, które były aktywne zawodowo to jest wywrócenie życia do podszewki i pytanie, jak ze wszystkim, czy przekujemy to w dobro czy w przetrwanie i frustrację itp.
Najlepsze plany nie ogarną tych zmian:)
Nie długo stuknie rok mojego bycia tygrysowego, czytam inne książki, inaczej gotuję, trochę zmienili się ludzie w moim otoczeniu, mam inne priorytety. Każdy dzień jest skarbem, ba, każda minuta.
Zawodowo nic się nie dzieje, no prawie nic, podziwiam projekty innych, czy tęsknię? czasami tak, lubię projektować.
Póki co jednak włóczymy się tygrysio po Warszawie i ciągle odkrywamy fajne zakątki, poznajemy zwykłych przechodniów, którzy stroją miny żeby wywołać dwuzębny uśmiech.