wtorek, 9 września 2014

babie lato

dom to ludzie, ciepło i miłość. Dla architekta to cztery ściany w mniej lub bardziej udanej oprawie. Dla nas to pierwsze, choć to drugie mi bliskie zawodowo. Sprzedaliśmy naszą przestrzeń domową ujarzmianą kilka miesięcy do stanu używalności, myślę, że wyszło nieźle. Zamieszka tu piękna, młoda kobieta i oby jej tu było dobrze. A my szukamy...
Szukania nam trzeba
Łatwo nie jest. Bo wydaje się, że tylko takie stare rupiecie mają duszę, tylko w kamienicach ponad 3m wysokości i można uwolnić przestrzeń, ale tu rzadko winda, rowery pod chmurką albo taszczenie ich po schodach. Wózek w samochodzie na ulicy. Tygrys, nie lekki już, taszczony w tą i spowrotem.
Nowe zaś bezduszne, często daleko, w zagęszczeniu nieludzkim. Mieszkanie w remontach, praktykowane przez nas, też odpada, mamy bardzo wnikliwego obserwatora i pochłaniacza życia i nic nowego na jego przestrzeni nie umknie posmakowania. Zatem...
Ahoj przygodo, oglądamy, poznajemy i powoli pakujemy kartony.
A z Tygrysem przesiedliśmy się na rower, mój różowy famaj wzbogacony o holenderski fotelik z szybką, zamontowany w kierunku jazdy, za który bardzo dziękujemy K :) i tak to nasze dystanse kilometrowe wzrosły, a Warszawa jakby zmalała:) Tygrys często pozdrawia ludzi po drodze i muszę przyznać, że głównie turyści reagują.
Trochę babiego lata w porannej rosie na zakończenie




3 komentarze:

  1. powinnaś zrobić wystawę swoich makro zdjęć.... wiem nawet gdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem co oznacza"?" ale jeśli ciekawi Cię gdzie, to oczywiście w Rzeszowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to było pytanie:) a gdzie w Rzeszowie?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...