czwartek, 11 marca 2010

...miałam nie robić tu dziś wpisu bo jak halny w środku wieje to powinno się wskoczyć pod kołdrę i poczekać aż słońce obudzi...ale wracając z budowy (powód halnego) w metrze wśród setki manekinów usiadłam obok gościa, który czytał książkę i cały czas się śmiał...to był odjazd, bo jak nic nie rusza ludzi tak ten osobnik zwracał uwagę większości. Ja też zaczęłam czytać o tych moich szwajcarskich paniczach Manna w Davos i cały czas zastanawiałam się dlaczego moja nie jest tak śmieszna a jego aż tak nieproporcjonalnie...
W pewnym momencie zaklął siarczyście i wybiegł w ostatniej chwili z wagoniku bo to już TA stacja, a ja zobaczyłam tylko okładkę...zakrwawiona czaszka i gotycka czcionka ociekająca krwią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...