w pośpiechu, do wyprowadzki 10 dni, w nowym mieszkaniu tylko podłoga. Chyba zostaniemy mistrzami w urządzaniu wnętrz w dwa tygodnie:) a zwłaszcza M, bo my z Tygrysem raczej projektowo możemy się udzielać. Ostatnie trzy tygodnie spędziliśmy w innym wymiarze, na wsi, z kurczakami i królikami. Odwiedzaliśmy konie ze stadniny i mleczne krowy, co Tygrysa niezmiennie fascynowało. Prócz tego był kot, dużżoooo trawy i liści. Wybiegany, radosny i z katarem wrócił do miasta, a tu zimno i wietrznie. Zdjęcia wkrótce, bo zamknięte w aparacie, który nawet nie wiadomo gdzie. Dziś takie staruteńkie, jak jeszcze Wisłą spływali flisacy...
9 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz