9 lat temu
środa, 3 grudnia 2014
zaległe
już dawno obiecałam pokazać Wam owoc naszej współpracy projektowo-wykonawczej Tygrysich spodni. Mamy cudną babcię, a moją mamę, która szyje i potrafi nasze największe fanaberie przełożyć na rzeczywistość. Tutaj garstka, owoc ostatnich dni, bo te wcześniejsze już wyglądają jak po poligonie. Część z nich jest ocieplanych, zimowych, reszta lekka i w wersji "ułańskiej fantazji" czyli wąskie w łydkach i szerokie w zadzie, co świetnie się sprawdza z pieluchą. Pieczątki z ziemniaka, nawet nie wyszły tragicznie:) Wiosennie pojawią się kolejne, w kratkę i paski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetne! też chcę takie! wąskie w łydkach, szerokie w zadzie ;)
OdpowiedzUsuńDuże już tak fajnie nie wyglądają :) choć testuję. Tygrys za to wygląda świetnie :))
OdpowiedzUsuń