...ciąg dalszy podróżowania po Warszawie...
Jak już uda się z autobusami, wjeżdżam w świat szklanych lodówek, tysięcy manekinów zaprogramowanych na zarabianie wielkiej kasy:) Tutaj nie obowiązują żadne zasady, potoki ludzi wylewają się z tramwajów i autobusów włażąc (dosłownie) pod koła roweru na ścieżce rowerowej. Najbardziej zaskakują mnie kobiety w szpilkach i eleganckich garsonkach, niemal pod samym kołem roweru piskają efektownie, podnosząc ręce niczym na widok myszy :) zawsze mnie to zwala z roweru, ze śmiechu...
Samego biura nie obfotografowałam, ale jeszcze będzie pewnie okazja. Wklejam za to nasze miejsce na lunch przy fontannie i lawendzie. Dziś był pyszny obiad na trawie i poezja :)
8 lat temu
dzięki za miły wpis - taka opinia motywuje :) a u Ciebie tak miło, pachnąco i leniwie... Muszę przyznać że uwielbiam lato w mieście.
OdpowiedzUsuńa zdjęcie sukienki też jest?... bo nie wiem czy mi się zdaje?!
OdpowiedzUsuńtak, w witrynie jestem w sukience, czerwonej :)
OdpowiedzUsuńto jednak dobry mam ZWORK! :D
OdpowiedzUsuńMagda bardzo mi miło, że tu zaglądasz :) Twój blog natchnął mnie kilka razy już...również do tego żeby zacząć działać ze swoją firmą projektową i za to wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuń