środa, 29 września 2010

czas nie goni nas...

...tyle chciałabym tu napisać, a przerwa kawowa jest taka krótka :)
Do jutra nie wiem jak się nazywam, to znaczy wszyscy oczekują, że zdążymy, ale to trochę tak jakby stać nad krawędzią dachu 150 piętrowego wieżowca i czekać na silniejszy podmuch. Przypomina mi się scena z Miasta Aniołów. W domu zaś nie mam internetu, ale myślę sobie, że to całkiem dobrze, bo mogę czytać papierowe książki i rysować na papierze i pisać listy, czego nie robiłam wieki...
Jak czytam wieści Zuzi z warszawskiego frontu to się uśmiecham, mieszkanie w górach wyostrza zmysły i jak potem ląduje się w tym sajgonie to pierwszy odruch wzywa do ucieczki:)
Ale mieszkanie w górach dopiero przede mną, narazie sajgon...
Żeby nie było zbyt pusto to wrzucę tu fotę jednej z moich ulubionych fotografek wnętrzowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...