i strój nurka się rozszczelnił, fotografowanie kiepsko idzie. Wraz ze skandynawskim jazzem do Warszawy przyszła chmura deszczownica i nawadnia stolicę. Ścieżki rowerowe zamieniły się w błotne kanały. Momentami można się poczuć jak w dzieciństwie, wskakując z całym impetem do kałuży. Gdzieś zaplątały mi się dwa zdjęcia warszawskie, jedno z drogi do pracy, a drugie z powrotu.
Wtedy jeszcze świeciło słońce, teraz można je nosić tylko w sobie...
8 lat temu
U nas dzisiaj lepsze temperatury... i przeciro się!
OdpowiedzUsuńa tutaj buro i ponuro...ale już nie leje
OdpowiedzUsuńPIĘKNE SŁOŃCE!! lampa straszna, wszystko suche, można leżakować na balkonie!! niewiarygodne to wszystko po tych nocnych falach deszczowo-nawałnicowych!!
OdpowiedzUsuńskąd Wam się ta woda bierze? co rusz słyszę, ze leje i leje w PL... Życzę polepszenia pogody zatem! :) a zdjęcia takie zestawione bardzo fajne - masz jeszcze zimę i jesień? ;)
OdpowiedzUsuńtak, tak jak będę jeździła tam jesienią i zimą to pojawią się foty:)już słońce wróciło, sukienki i sandały, zamiast kaloszy:)
OdpowiedzUsuńA miało dziś być słonecznie... To z kładki przy Polach Mokotowskich?
OdpowiedzUsuńwitam Hazel :)
OdpowiedzUsuńTrafiłaś bezbłędnie :) to kładka...
A wczoraj była nawet tęcza na chwilę :)