czwartek, 11 lipca 2013

na chwile dwie

wyjeżdżamy, M będzie ścigał się na rowerze z własnymi siłami, a ja zanurkuję w ogrodzie mamy z aparatem i policzkami pełnymi wody:)
Zaczęliśmy remont i jego ogrom pochłania każdą chwilę i moc jaką mamy, a w dodatku czego nie ruszymy i zajrzymy w głąb, okazuje się ostro pokombinowane. Ale to pakiet, który dostaje się w mieszkaniu kamienicznym, z gruzem przedwojennym, krzywymi ścianami i szeregową instalacją.
Chce mi sie śmiać, bo jakoś nasze życie ciągle nas pcha do nowego, jak już skończymy prawie, to znowu przeprowadzka. Remonty coraz bardziej skomplikowane, apetyty coraz większe.
Ale też lato dzieje się tuż obok, w Anglii słoneczne, w USA też, i w Szwajcarii podobnie. Na balkonie pierwszy czerwony pomidor...

3 komentarze:

  1. W Szwajcarii upał. Aż za duży jak dla mnie, ale jest przyjemnie. Mam nadzieję, że wiosnę przywitamy tutaj razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też mam nadzieję :) i trzymam dziś mocno kciuki około południa.
    ściskam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...