czwartek, 10 listopada 2016

z Portugalska

Dwie szalone babki, bo jedna zarobiona po uszy, nie rozpakowująca prawie plecaka, mówiąca pewnie częściej w obcym niż swoim języku, a druga w świecie dwóch małych facetów, celebrująca to ale i lubiąca urwać się w świat. No i właśnie urwałyśmy się do Porto, na koniec Europy, a co!
E miała takie marzenie i urodzinowo je spełniła, a dla mnie to piękna okazja by jej towarzyszyć.
Fececi zostali w domu na męskie 5 dni i jak widać świetnie im to zrobiło :)
A my wygrzałyśmy się w listopadowym słońcu - 23 stopnie i błękitne niebo, objadły różnościami z portugalskiej kuchni, opiły kawą na kilka sposobów, pocieszyły oko widokami oceanu po horyzont i kafelkowych ulic Porto, zagadały same do granic a i poznały wspaniałych tambylców.
No właśnie ludzie to wielki potencjał tego kraju, a może my miałyśmy szczęście do takowych...
Nie wiem, ale warto tam polecieć choćby na chwilę.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...